poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział #2

Naciągnęłam mu koc na głowę i wybiegłam z jego mieszkania. Wyciągnęłam komórkę i wybrałam numer do Nathana.
- Gdzie jesteś ? ... Tak tak mam to ... Czekam - rozłączyłam się i wsunęłam telefon do kieszeni. Usłyszałam kroki nad moją głową. Dreptał sobie po dachu gotowy do skoku na mnie.
- Spencer znowu się widzimy - powiedział i usłyszałam jak odbija się od dachu. Skoczyłam w bok by uniknąć uderzenia od niego - Czy to nie dziwny zbieg okoliczności, że zawsze się spotykamy ?
- Nie sądzę - warknęłam - Wysyłają pierwszego lepszego idiotę na mnie, myśląc, że da mi radę - wzruszyłam ramionami i rozejrzałam się za jakimś przedmiotem, którym mogłabym go zaatakować.
- Jak zawsze piękna i pewna siebie - zaśmiał się cicho pod nosem - A gdzie jest Twój wierny przyjaciel ?
- Oj nie martw się, zdąży Ci jeszcze dokopać - puściłam mu oko i poczułam wibracje w kieszeni.
- Masz to ? - zapytał się mnie podchodząc bliżej
- To ? Czyli co ? - zmarszczyłam teatralnie brwi - Ooo mówisz o księgach - zaśmiałam się i przybliżyłam twarz do niego - Chciałbyś - wyszeptałam i skoczyłam nad nim odpychając się od jego ramion. Upadłam lekko na nogi i zaczęłam biec w stronę ulicy. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Nathana.
- Gdzie jesteś ?! - wydarłam się do telefonu - Jak to kurwa w barze ? Żarty sobie robisz ?! ... Och cieszę się, że świetnie się bawisz a ja w szpilkach uciekam jak idiotka ! - wydarłam się do telefonu i schowałam do do kieszeni.
- Myślałaś, że mi uciekniesz ? - usłyszałam jego głos a po chwili leżałam na ziemi. Uderzyłam głową w beton co lekko mnie zamroczyło.
- Cios z zaskoczenia ładnie - mruknęłam stając szybko na nogi - Skoro tak chcesz - dodałam i zamachnęłam się pięścią uderzając go w twarz. Uderzenie odrzuciło go lekko w tył. Ooo tak kocham swoją moc - Ughh niedoświadczony wampir - syknęłam i ponownie uderzyłam go w twarz tylko tym razem znacznie mocniej. Usłyszałam trąbienie i spojrzałam w tamtym kierunku. Wystawiłam Nathanowi środkowy palec - Spotykamy się po raz drugi i tak samo się kończy - wywróciłam oczami - Za trzecim razem Cię załatwię - uśmiechnęłam się słodko i podbiegłam do samochodu.
- Gotowa ? - odparł Nathan uśmiechając się głupio - Nie patrz tak na mnie, śpieszyłem się - zaśmiał się. Usiadłam obok na miejscu pasażera i zapięłam pasy - Masz to ? - spojrzał na mnie i dotknął mojego ramienia - Wszystko w porządku ?
- Nie chce o tym rozmawiać - odwróciłam od niego wzrok i podałam mu pudełeczko w torebki - Trzymaj - odparłam i oparłam głowę o szybę.
- Do domu czy do agencji ? - zapytał ruszając .
- Dom - powiedziałam cicho i zamknęłam oczy. Nie odezwał się tylko głośno westchnął.
     Po 10 minutach milczenia dojechaliśmy do mojego domku. Spojrzał na mnie z troska wypisaną w oczach.
- Chcesz wejść ? - zapytałam a on zgasił silnik i wysiadł z samochodu. Weszliśmy razem do domu a on od razu pokierował się do kuchni.
- Masz pustą lodówkę ! - wydarł się - Czy ty wgl coś jesz ? - dodał.
- Na mieście jadam - wyjaśniłam kierując się na górę. Weszłam do swojego pokoju i rozebrałam się do bielizny. Rzuciłam się brzuchem na moje wielkie łóżko i schowałam głowę pod poduszkę.
- Wszystko w porządku ? - zapytał cicho i wszedł do pokoju.
- Tak - wyciągnęłam głowę spod poduszki i uśmiechnęłam się blado - Jak Ci minął dzień ? - włączyłam telewizor i usiadłam opierając się plecami o poduszki.
- Spokojnie. Słyszałaś doszedł do agencji nowy chłopak - powiedział siadając obok mnie. Objął mnie lekko ramieniem i oparł głowę o moją - A Tobie jak ? - wymamrotał i pocałował mnie w głowę.
- Dobrze - odparłam i wtuliłam się w jego tors - Znamy się już 4 lata Nathan, zamieszkaj ze mną - spojrzałam mu w oczy.
- Spencer ale mi dobrze jest w moim mieszkaniu - uśmiechnął się lekko.
- Kogo ty chcesz oszukać ? Mieszkasz w jednym pokoju połączonym z kuchnią. Nawet wanny nie masz tylko jakiś marny prysznic - powiedziałam szybko - Zamieszkaj ze mną, proszę - usiadłam mu na kolanach.
- Dobrze tylko jeden warunek - uniosłam lekko brwi do góry czekając aż mi powie jaki - Będziemy jadać razem kolacje, bo jesteś strasznie wychudzona - poczułam jego ciepłe dłonie na moich biodrach.
- Umowa stoi - uśmiechnęłam się szeroko.
- A teraz powiedz jaki masz problem - spojrzał na mnie oczekująco. Spuściłam wzrok i zeszłam z jego kolan.
- Masz ochotę na kąpiel ? - odbiegłam od pytania i weszłam do łazienki. Odkręciłam wodę a wanna powoli zaczęłam się napełniać gorącą cieczą.
- Spencer - Nathan powiedział twardo moje imię - Co się dzieje ?
- Powoli mam dosyć - wymamrotałam - W tym tygodniu to już piąty facet - dodałam - Rozumiem, że to praca ale chyba nie na to się pisałam kiedy zaczynałam - zamoczyłam dłoń w gorącej wodzie. Poczułam lekkie pieczenie a po chwili moja dłoń przyzwyczaiła się do gorąca.
- Nic na to nie poradzę, chcesz mogę porozmawiać z szefem - podszedł do mnie i chwycił mnie lekko za podbródek.
- Nie - uśmiechnęłam się lekko - Jeszcze posadzi mnie do papierkowej roboty - westchnęłam - Poradzę sobie - odpięłam guziki od jego koszuli i ściągnęłam ją z niego. Ukazała mi się pięknie umięśniona klata. Odsunęłam się od niego i ściągnęłam stanik i figi. Powoli weszłam do wanny i zamknęłam oczy siadając. Po chwili woda podniosła swój poziom gdyż Nathan wszedł i usiadł obok mnie. Kocham tego chłopaka pomyślałam sobie i przytuliłam się do niego.
- Spencer tak powinniśmy spędzać każdy wieczór - powiedział cicho gładząc mnie po głowie.
- I tak będziemy - odparłam cicho i usłyszałam dzwoniący mój telefon. Wstałam szybko i wyskoczyłam z wanny prawie poślizgując się na kafelkach. Dobiegłam to telefonu i usiadłam na łóżku odbierając.
- Tak słucham ... Niekoniecznie, zajęta jestem lekko ... To nie są moje godziny czasu - ściszyłam lekko głos by Nathan nie usłyszał - Dobrze rozumiem ale może pan przydzielić kogoś innego. Jestem teraz zajęta ... Ale proszę się postawić w mojej sytuacji ... Dobrze zaraz będę - rozłączyłam się i wyciągnęłam z komody czystą bieliznę.
- Błagam tylko nie to - usłyszałam go i poczułam jego gniewny wzrok na sobie.
- Przepraszam - wymamrotałam ubierając na siebie ubrania - Wyglądasz nieziemsko - wymamrotałam lustrując go wzrokiem - Do twarzy Ci w nagości - odparłam żartobliwie i podeszłam do niego.
- Spencer zostań - wymamrotał całując mnie w czoło i wplótł palce w moje włosy.




▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

Rozdział drugi za nami. 
Mam nadzieje, że wam się spodoba.

Zostawcie po sobie komentarz





Wasza Dreena ☼

5 komentarzy: