niedziela, 3 lutego 2013

PROLOG #

CZTERY LATA TEMU
- Piękna Spencer, miło Cię poznać - mężczyzna podszedł do mnie - Taka młoda a tak utalentowana.
- Spencer lat 16, dziewczynka z zamożnego domu. Matka znana chirurg a ojciec wspaniały prawnik. Brak rodzeństwa. Znamię na prawej łopatce w kształcie litery S. Uprzejma, miła, życzliwa, łagodna, wysportowana i mądra - jakaś kobieta wyczytała wszystko na mój temat z błękitnej kartki.
- Pięknie, cudownie - mężczyzna uniósł ręce go góry - To będzie ona ! - wykrzyczał uśmiechając się szeroko. Siedziałam skulona na tym krześle i wciąż nie wiedziałam co się dzieje. Rodzice się ze mną pożegnali i powiedzieli mi, że tak będzie lepiej, bo oni sami nie dadzą sobie rady ze mną - Od jutra zaczynasz trening umysłu i siły. Będziesz wspaniałym łowcą - dotknął mojego czoła - Twoja moc będzie Ci sprzyjać - dodał i wyszedł z pokoju. Kobieta zaprowadziła mnie do wielkiego pokoju gdzie znajdowała się tylko wielka kanapa i barek z drinkami.
- Gdzieś powinien być Twój kolega, pewnie gdzieś popija - wywróciła oczami - Wydaje się bardzo arogancki ale tak naprawdę to miły chłopak - powiedziała i wyszła z pokoju zostawiając mnie. Kolejne 3 godziny spędziłam siedząc samotnie na kanapie z kolanami przyciągniętymi do piersi. Wpadł do pokoju, wysoki chłopak. Uniosłam na niego wzrok i nasze spojrzenia się spotkały.
- Ty musisz być Spencer - ukucnął przede mną - Jestem Nathan - przejechał palcem wzdłuż mojej nogi wciąż wpatrując się w moje oczy.
- Co ja tu robię ? - zapytałam powstrzymując płacz.
- To samo pytanie zadaje sobie codziennie już od roku - westchnął i nawinął sobie na palca kosmyk moich blond włosów - Będę przy Tobie i będę Ci pomagał jak tylko mogę - powiedział łagodnie a mi po policzkach spłynęła kolejna łza.


1 komentarz: